A tle ulubiona muzyka. Ja, koc, papieros i ktoś jeszcze szepcze mi do
ucha „feel”. Piękna noc. Może nawet widać gwiazdy. Wspominamy żale. To już
nie istotne. Teraz mamy wpływ i jest odpowiedzialność. Koc może być w
przenośni.
Zaraz wracamy. Ale liczy się ta chwila i ten moment. Zapamiętamy go do
końca życia choć może nie jest wcale wyjątkowy. Tylko ta chwila.„Feel”.
Głęboki oddech i powrót na ziemie. Patrzenie na rzeczywistość z dystansu
bo lepiej ją okiełznać. Ale to nie to samo co patrzeć z innej
perspektywy. Odległość jest w tej samej linii. Nie o to chodzi.
Spróbuj i „feel”. Nie chodzi o rzeczy odległe. Bo wszystko może być i tu i teraz.
Zimne powietrze i patrzenie na swój oddech o północy. I fakt, że możesz z
kimś się zgodzić. Choćby w jednej kwestii. Choćby w jednym zdaniu. Nod
your head yes.
I zaraz wracamy. „Feel” znów w Twoich uszach. Subtelnie i dyskretnie.
Już znasz to uczucie. Za pierwszym razem miałeś gęsią skórkę. Pamiętasz?
O tak, „feel”.
Ale proszę spójrzmy na swój oddech raz jeszcze. Jest chłodno. Czas wracać. Otrzep koc z piasku i złóż.
Nod your head yes. Nie ma drogi powrotnej. Nigdy nie pamiętam żeby była
jakakolwiek. Zawsze to był samochód przed. I jakaś głupia ciemność i
światła ledowe od Twojego jebanego samochodu.
-co Ty tu robisz? To przecież ponad 1130 mil (ponad 1800km).
-To był ten moment. „Feel”. Wiedziałem, że właśnie tu będziesz.
I ja, w tej Twojej starej bluzie z kapturem. Ubrałam ten kaptur by nikt
mnie nie widział i nie poznał. Zupełnie jakby mnie tu nie było. Ale
jestem. I to z Tobą. Daj pooddychać. „Feel”. Patrz-tam daleko to
przeszłość. O nie, wcale nie tak daleko.
Podchodzi kobieta. Odważna. A teraz czas na nasze kłamstwa z gratulacjami. Cóż za lekkość i niepatrzenie prosto w oczy.
My hipokryci! Jak jej powiemy, że nam się nie udało?
Jak się czujesz? Wróć do samochodu. Czyli jednak jest droga powrotna. Otrzep buty z piasku.
I gdzie dalej? Nie ma dalej. Przy samochodzie, późno w nocy. Już prawie
wcześnie. Tylko we dwoje patrzymy na siebie. Nie udało się. Ale nikt o
tym jeszcze nie wie. Pozory z gratulacjami. Czy te światła od samochodu
nadal świecą? Przeszkadzają. A ja wciąż słyszę piasek pod butami.
-Chyba musisz wracać.
-Proszę pozwól mi zostać.
-Tak jak kiedyś?