-Please sign on the dotted line.
Nasz prawnik przyniósł mi klucze od domu który Ci kupiłam.
Nie pokłóciliśmy się. Nie spojrzeliśmy sobie w oczy.
Przecież wszystko jest w porządku, a ja przez pryzmat Twoich słów trzymam Cię na dystans.
Zniszczyłeś mi część życia.
-On zawsze opowiada o Tobie. Mówi jaka jesteś dla niego ważna. Nigdy nie miał takiej osoby.
Powiedziałam Ci za dużo. I wish I never, ever told you all about it.
Hmm, czasem człowiek sam sobie komplikuje życie:)
OdpowiedzUsuńWspólne życie, a potem zerwane zaufanie i oddawanie kluczy. Pada wiele słów, lecz już bez znaczenia.
OdpowiedzUsuńNie rozumiem, czemu ludzie nie pielęgnuja swych wzajemnych relacji. Pewnie jestem dziwolągiem, ale jestem z jednym facetem od 1964 roku. Nie zawsze było idealnie, ale wszystko można wyjaśnić, przegadać, wyprostować i trzezwo pomyśleć- a kto mi zagwarantuje ,że z inną/innym będzie lepiej, dłużej, ciekawiej?
OdpowiedzUsuńNie ma takiej gwarancji, więc może jednak nie rozstawać się???
Smutne są rozstania, jeszcze smutniej, gdy bez porozumienia...
OdpowiedzUsuńCzasami porozumienia nigdy nie będzie, ale może to i lepiej? Jeżeli mieliby skakać sobie non stop do gardeł albo udawać, że wszystko jest w porządku.. Podziwiam ludzi, którzy potrafią przejść przez to z klasą i szacunkiem do drugiej osoby. Oczywiście wszystko zależy od okoliczności..
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, M.
(Będę wracać - w szczególności po angielskie wstawki, które robią wyjątkowy klimat.)
Rozstania zawsze są trudne i smutne...
OdpowiedzUsuń