11/23/2017

#557

Szczerość powinna działać w dwie strony, nie sądzisz?
Uzależniłeś mnie od Swojego życia. Potem w kilka chwil Twoje kłamstwa otwierały mi oczy.
Może kiedyś powiesz mi o co tak naprawę chodzi? Zależy Ci bym przestała przytakiwać?

Chciałam sprzedać Twój dom, ale ktoś mi uświadomił, że mogę mieć nowe, własne wspomnienia z nim związane. I za kilka tygodni właśnie się w nim ulokuję.

Why don't you care? I gave you all of me (...) and my tears!
(...) I was there when no one was. I should have never, ever, ever, trusted you!
/ Camilla Cabello - I have Questions. 

11/21/2017

#556

-Please sign on the dotted line. 
Nasz prawnik przyniósł mi klucze od domu który Ci kupiłam.
Nie pokłóciliśmy się. Nie spojrzeliśmy sobie w oczy.
Przecież wszystko jest w porządku, a ja przez pryzmat Twoich słów trzymam Cię na dystans.
Zniszczyłeś mi część życia.
-On zawsze opowiada o Tobie. Mówi jaka jesteś dla niego ważna. Nigdy nie miał takiej osoby. 
Powiedziałam Ci za dużo. I wish I never, ever told you all about it.

11/16/2017

#555

Zabawnie jak to wszystko ucieka.
Mrugam i już nie ma dnia. Mrugam i liczę miesiące. Znów mrugam i widzę to samo miejsce co rok temu.
I tak siedzę i mrugam.
Wszystko ucieka.
Już niezabawnie. 

"Don't you try and tell me that God doesn't care for us"

10/05/2017

#554

Migoczące światła na horyzoncie oświetlają drogę w sąsiedniej wsi. Patrzę na nie mokrymi oczami przez wielkie okno. To jedyne na czym mogę się skupić. O ile w ogóle to wymaga jakiegokolwiek skupienia.
Nie znasz mnie, a ja nie znam Cię jeszcze bardziej. Boje się wypowiedzieć na głos to słowo, które prześladuje moje myśli.

Jestem s a m a.
Nie mam już siły i powoli wszystko staje się takie obojętne. To boli najbardziej.

"cut up and bleeding for no goddamn reason, but all you do is leave me fucking lonely" 

9/19/2017

#553

Jak małe, podskakujące piłeczki. I ten uciążliwy pusty dźwięk. Skaczą w mej głowie jak oszalałe.

Dość, Wystarczy. Halo! Stop! Stop, mówię!

Na próżno. Nawet patrzenie na dym z moich Djarumów nie pomaga.

"Afterlife 
Oh what a terrible thought 
'Cause I've lived without you once before"  (Afterlife Nothing But Thieves)

7/18/2017

#552

Nieposzarpane. Delikatne i przyjemne. Głęboki wdech. Czujesz ten zapach? Wewnętrzny spokój. Puste przestrzenie.
Zmiana powietrza. Dwa takie same wspomnienia nie istnieją. Próbuję i cieszę się z podobieństw.
Nie będzie lepszego. Będzie inne.
Wyciągnęłam wnioski.
Poukładałam je na stole tuż przed sobą.

I co dalej?
Nie umiem sobie z tym poradzić. Nie umiem odejść od stołu.

6/04/2017

#551

Wszystko się zmienia.

Był moment, w którym Kuba złamał mi serce. Oficjalnie się pożegnał. Powiedział, ze usuwa Facebook i pozbywa się telefonu tak by odciąć się od wszystkiego. Nie chciałabym przesadzać ale to był jeden z najgorszych dni mojego życia. Starałam się oddychać głęboko przez łzy i wmawiać sobie ze mu się kiedyś ułoży i zdecyduje się odezwać do mnie.
Chciał pożegnać się z Martyna. Ta nie odbierała. Jednak udało się im spotkać. Chciał się z nią tez pożegnać i powiedzieć cała prawdę.
Zadzwonił do mnie po spotkaniu. Przed północą usłyszałam od niego "kurwa nie jadę! Jestem najszczęśliwszym człowiekiem na ziemi!"
Możecie sobie wyobrazić moje szczęście!
Na razie jest cudownie. I nie chce myśleć o tym, co będzie jeśli się im nie uda.

Zostałam Tadkiem.

Dziś śnił mi się z nocy. Pożyczył mi książkę Mitologie Nordycka. A wraz z nią plecak, który był wielkości namiotu. A w nim jakieś stare zdjęcia, jego koszula. Nawet portfel z wszystkimi kartami. A co najważniejsze dollary. Poukrywane w tym plecaku. Pakowane w przezroczyste woreczki.
Życzę mu takiego plecaka.

Tadzik na górę!

"I could be the one who would die to feel you breathe" 
Sevendust - Xmas day.

5/19/2017

#550



Boje się, ze tak zostanie.

Depresji ciąg dalszy.

Na Chrisa Cornella jestem zła. Jak można się powiesić? No jak?

5/17/2017

#549

Szczerzę się do telefonu gdy o niej piszesz. Widzę, ile to szczęścia dla Ciebie.
Bądź szczęśliwy.

"Let's become this common thead." / Sevendust - death dance

5/16/2017

#548

Zremy się z Michałem jak dzieci. On nie rozumie. Upiera się przy swoim. Chce mnie zamknąć w klatce. Nic nowego. Tylko teraz wychodzi jakie to absurdalne jest.

Nie mam już siły. Ani się tłumaczyć ani się kłócić.
Jestem zmęczona. I chce mi się płakać.


// Sevendust wchodzi jak złoto.

5/15/2017

#547

Jak dzieci. On nigdy pierwszy się nie odezwie.
Jutro zrobie to sama bo oszaleje.

Potrzebuje go na codzień. Mało ze sobą rozmawiamy. Chujowo jest.

Kuba na randce. Mam nadzieje ze jutro będzie pozytywnie!

Edit 00:04

Kuba: Już po. Chyba mamy to. 

The time has come! Wreszcie. Żyli długo i szczęśliwie! Na każdego w końcu przychodzi pora, prawda?

5/14/2017

#546

Na dwóch frontach nigdy nie jest jednakowo szczęśliwie.

Michał zły jak sto pięćdziesiąt. Mieliśmy cały weekend by o tym porozmawiac. Ale wolał być na mnie zły i chodzić smutny.
Znów ja mam zaczynać rozmowę? Wkurwia mnie, ze on nigdy nie potrafi tak z własnej inicjatywy powiedzieć o co mu chodzi.
Pomijam fakt, ze tak naprawdę wiem co ma w głowie. Ale nie porozmawiał ze mną wiec nie mam co się na zapas tlunaczyc. Choć bardzo bym chciała. Bo jest o czym rozmawiać i mówić.

A Kuba jest w moim życiu nie od wczoraj i on to wie. Zapewne jak słyszy jego imię to już podskakuje ze złości.
No sorry Mike. Nie moja wina ze Kuba to facet a nie kobieta. Płeć nie ma tu żadnego znaczenia.
Dlaczego nie wściekasz się tak o Kaske?

Trzymamy kciuki jutro mocno za randkę Kuby z Martyna. Mocno powiedziałam! Michał Ty tez!

5/13/2017

#545

Teraz to ja jestem jak ryba w wodzie!

Przyjaźń? Mówiłam! Niech to trwa wiecznie. Jest cudownie!!

Pozostaje kwestia jego poniedziałkowej randki z M. Ale oboje się stresują a to dobrze wróży.

Zaciesz od ucha do ucha!

5/12/2017

#544

Michal jest wkurwiony jak napisał.

Ale ja nie żałuje. Wszystko się zmieniło i powiedzieć ze jest zajebiscie to zdecydowanie za mało.

Dzień mechanizatora. Dzięki!


#543

Wczorajszy dzień? Przuklad ze zmiany naprawdę nadchodzą nie wiadomo kiedy i skąd.
Jak chodziłam po galerii w poszukiwaniu torebki dla mamy, o która mnie poprosiła to miałam wrażenie ze nie umiem chodzić. Nie wiedziałam co się dzieje i co ja tutaj robię. Zero skupienia.
Wróciłam do domu i sama zdecydowałam się napisać do niego.
180 stopni.
Nie ma depresji. Nie ma przygnębienia i leku.
A te śmiechy zapamiętam na zawsze. Zreszta jak wszystko z Tobą związane.

Luty 2013. Teraz pamiętasz, huh?

5/09/2017

#542

Pisze i zmazuję. 
Czas się z tym pogodzic ze mnie nie chcesz. 

I zmazuje. 
Zmazuję, bo nie chce się z tym pogodzić. Nie chce nawet tego dopuścić do myśli. 

Nazwałeś mnie przyjaciółką. Już zapomniałeś. To i tak duże słowo. Ale cieszę się z niego jak dziecko z lizaka. 

Nie ma przyjaźni. Nie ma nas. 
Nóż. W sam środek mnie.

I znów chce cofnąć czas. Dlaczego na bieżąco nie można naprawiać błędów? Bo jest zbyt późno? Zbyt późno na co? 

O co chodzi w życiu? What is life all about? 
Bezwarunkowa i nieświadoma przyjaźń. Taka która doceni fakt ze jestem w stanie pojechać 100km by zawieźć Cie do domu gdy jesteś pijany. 

Out of sight out of mind mówią. U mnie w odwrotna stronę ze zdwojona siła. 

Ja wcale wiele nie wymagam. 

1/30/2017

#541

Kontynuując. Od grudnia 2013 minęło sporo tego samego czasu. Toczę się. W kółko. Bezustannie.
Nie umiem przestać pisać albo przynajmniej nie myśleć. Zbyt dużo wydarza się w mojej głowie. Ciągle. Bezustannie.
Ty siedzisz mi w głowie. Martwię się. Powtarzasz, że niepotrzebnie. Na marne. Nie zapomnę, bo jesteś tu. I toczysz się we mnie. W kółko. Bezustannie.

"Fighting too long to be the last to know 
I hope that there's just some other way. A way out."

Tremonti - New Way Out (tekst / audio)